Większości z Internautów wydaje się, że to co piszemy w Internecie nie niesie za sobą żadnych konsekwencji. Jednak należy pamiętać, że w wirtualnej rzeczywistości nie jesteśmy całkowicie anonimowi. Przeklinanie i „czarny PR” w przestrzeni internetowej nie są bezkarne. Z pozoru niewinny komentarz może nas sporo kosztować.
Przed zamieszczeniem negatywnej opinii na Facebooku pomyśl o konsekwencjach prawnych
Firma lub osoba zniesławiona lub znieważona w Internecie chroniona jest zarówno przez przepisy zawarte w Kodeksie cywilnym, jak i Kodeksie karnym. Kodeks wykroczeń penalizuje z kolei używanie w Internecie nieprzyzwoitych słów lub umieszczanie w wirtualnej rzeczywistości nieprzyzwoitych ogłoszeń, napisów lub rysunków. Dla wszczęcia postępowania konieczne jest ustalenie, kto jest autorem obraźliwych lub niecenzuralnych komentarzy w Internecie. W przypadku Facebooka jest to proste, ponieważ większość użytkowników tego portalu społecznościowego posługuje się prawdziwym imieniem i nazwiskiem.
Pisanie nieprawdy w Internecie podlega karze
Publikowanie na Facebooku nieprawdziwych lub oczerniających osobę (firmę) informacji może stanowić zniesławienie lub zniewagę. Zniesławienie jest występkiem, który polega na pomówieniu firmy (osoby, jednostki organizacyjnej itp.) o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Ze zniesławieniem mamy do czynienia wówczas, gdy utrata wiarygodności ma wpływ na działalność firmy lub wykonywany przez pomówionego zawód np. gdy na skutek komentarzy zawierających nieprawdziwe informacje sklep internetowy traci klientów.
Znieważenie polega głównie na okazywaniu innej osobie pogardy, ubliżaniu jej lub innym zachowaniu obraźliwym. Przedmiotem ochrony jest więc w tym przypadku godność, postrzegana jako wewnętrzna cześć człowieka. Kodeks karny przewiduje możliwość popełnienia występku zniesławienia lub zniewagi za pomocą środków masowego komunikowania się, do których orzecznictwo i doktryna zalicza także m.in. portale społecznościowe. Sprawcą zniesławienia (zniewagi) w Internecie jest zatem konkretna osoba, która używając Internetu pomawia inną osobę lub wyraża wobec niej pogardę.
Odpowiedzialność karną osoba ta ponosi bez względu na to, czy pomówienia (zniewagi) dopuściła się w miejscu przeznaczonym na opinie innych użytkowników danego portalu internetowego czy też na własnym portalu i bez względu na to, czy używała własnego, czy cudzego sprzętu komputerowego. Chwilą dokonania przestępstwa zniesławienia, polegającego na umieszczeniu informacji zniesławiających w Internecie, jest moment dokonania stosownego wpisu. Osoba popełniająca któreś z wyżej wymienionych przestępstw podlega grzywnie (od 100 zł do 1 080 zł), karze ograniczenia wolności (od miesiąca do dwóch lat), a nawet pozbawienia wolności do roku.
Czy przeklinasz na Facebooku?
Przeklinanie w przestrzeni internetowej, w szczególności na forach czy portalach społecznościowych, traktowane jest jak przeklinanie w miejscu publicznym, a to z tego względu, że podobnie jak np. na ulicy czy w komunikacji miejskiej, tak i w Internecie z nieprzyzwoitymi słowami może zetknąć się nieograniczona liczba osób. Zgodnie z kodeksem wykroczeń ten, kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności do 1 miesiąca, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany. Dopuszczalny jest także zbieg tego wykroczenia z przestępstwem zniesławienia lub zniewagi, określonych powyżej. W takiej sytuacji wobec sprawcy wykonywana jest kara surowsza. Określenie „nieprzyzwoity” to określenie nieostre, podobnie jak wiele określeń używanych w kodeksie wykroczeń (np. „nieobyczajny”, „złośliwie”). Uznanie czegoś za nieprzyzwoite zależy w głównej mierze od wrażliwości oceniającego dane zachowanie. Jednakże bez wątpienia przeklinanie uznane będzie za używanie nieprzyzwoitych słów.
Czy w innych krajach Europy wygląda to podobnie?
Kilka tygodni temu media opublikowały historię młodego Włocha podejrzanego o nielegalne posiadanie broni. Funkcjonariusze publiczni dokonali przeszukania jego domu, jednak broni nie odnaleziono. Po wyjściu żandarmów Włoch opublikował na Facebooku nagranie, w którym w sposób nieobyczajny wyraził swoją opinię na temat wykonywanej przez nich pracy. Kilka dni później został ukarany za popełnione wykroczenie karą grzywny w wysokości 103 euro.
Za przeklinanie na czacie internetowym został także ukarany ukraiński nastolatek. Jako, że nie miał on możliwości finansowych, by zapłacić grzywnę, został ukarany 15 dniowym aresztem.
Wojnę z mową nienawiści w sieci internetowej prowadzą także Niemcy. Niemiecki rząd postanowił, że nie będzie dłużej tolerować bezczynności Facebooka i innych portali społecznościowych wobec nieobyczajnych i krzywdzących treści umieszczanych w przestrzeni internetowej. Niemcy przygotowali projekt ustawy, która zobowiązuje koncerny social media, w szczególności Facebooka, do usuwania w ciągu 24 godzin od momentu zgłoszenia przez użytkownika sieci wypowiedzi naruszających prawo, a także wypowiedzi nieobyczajne, nieprawdziwe, zwierające mowę nienawiści. Za nieusunięcie takiej informacji, planuje się możliwość nakładania kar finansowych do kilkudziesięciu milionów euro.