W ostatnich dniach media zelektryzowała informacja o sprawie makaka czubatego, który porwał aparat Pana Davida Slatera, a następnie wykonał kilkaset zdjęć w tym dwa, bardzo udane, selfie oto one). Fotografowi udało się odzyskać aparat i zdjęcie trafiło do Internetu. Zostało zamieszczone m.in. w Wikimedii. Fotograf zażądał usunięcia zdjęcia argumentując, że przysługują mu do niego prawa autorskie. Wikimedia odmówiła zaznaczając, że zdjęcie wykonała małpa, a nie fotograf, któremu zabrała aparat. W konsekwencji, zdaniem Wikimedii, Panu Davidowi Slater nie przysługują prawa autorskie do selfie zrobionego przez małpę. Sprawa być może trafi teraz do sądu, dlatego zastanówmy się, kto będzie miał większe szanse na wygraną: właściciel aparatu, czy makak czubaty?
Utwór i twórca
Dla sprawy decydujące będzie, kto jest twórcą zdjęcia wykonanego przez małpę i czy może być ono potraktowane jako utwór. Zgodnie z polskimi przepisami utworem jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze. Twórcą natomiast jest osoba, która stworzyła dany utwór i wniosła do niego wkład twórczy, co należy oceniać na gruncie określonego rodzaju utworów. W przypadku fotografii wkładem twórczym jest m.in. odpowiednie wykadrowanie, oświetlenie, czy kąt ustawienia aparatu.
Samo selfie będzie w tym przypadku utworem, bo jest oryginalne i zostało wykonane w sposób twórczy. Pozostaje do rozstrzygnięcia kto jest twórcą?
Małpa, czy fotograf
W opisywanej sprawie Pan David Slater argumentuje, że to on umożliwił małpie zrobienie zdjęć. Zostawił bowiem aparat i pozwolił jej go zabrać a następnie używać. Stanowić to ma argument, że to fotograf jest twórcą zdjęcia i przysługują mu prawa autorskie.
Na sprawę trzeba jednak spojrzeć także z punktu widzenia małpy. Po tym, jak weszła w posiadanie aparatu, podjęła decyzję o tym, by wykonać zdjęcie w nurcie „selfie”, czy też „słit foci z rąsi.” Fotograf jej do tego nie zachęcał, sama małpa tak zadecydowała. Makak czubaty sam również podjął decyzję, jak wykadrować zdjęcie, co wyszło mu zresztą bardzo dobrze. Również małpa, a nie fotograf, wybrała kąt ustawienia aparatu.
Powyższe podsumowanie pokazuje, że to małpa, a nie fotograf, miała wkład twórczy w powstanie słynnego selfie. To ona podjęła wszystkie kluczowe decyzje odnośnie tego, jak zdjęcie wykonać. Fotograf nie miał na to żadnego wpływu. On tylko udostępnił aparat. Zatem to nie fotograf jest twórcą tego zdjęcia i przez to nie przysługują mu prawa autorskie do słit foci wykonanej przez małpę.
Prawa autorskie należą do małpy?
Skoro zdjęcie zrobiła małpa, samodzielnie podejmując kluczowe dla jego wyglądu, decyzje twórcze, to pojawia się pytanie, czy przysługują jej prawa autorskie do tego zdjęcia. Według prawa polskiego niestety nie, ponieważ jedynie ludzie posiadają tzw. zdolność prawną, czyli możliwość posiadania praw i obowiązków. Makak czubaty nie może być zatem podmiotem praw autorskich do zdjęcia, które sam wykonał.
W konsekwencji, analizowane selfie, przynajmniej z punktu widzenia prawa polskiego i przekazywanych przez media informacji o kulisach powstania zdjęcia, będzie należało do tzw. domeny publicznej, ponieważ w ogóle nie będzie chronione prawami autorskimi.
Podsumowanie
Z punktu widzenia praw autorskich ani małpa ani fotograf nie mają większych szans na wygranie sprawy przed sądem. Fotograf, bo nie jest autorem selfie wykonanego przez makaka czubatego, a małpa, ponieważ nie może być podmiotem praw autorskich. Sprawa z pewnością przyniosła rozpoznawalność medialną zarówno właścicielowi aparatu, jak i małpie- wykonawcy zdjęcia, jednak na „tantiemy” nie mają co liczyć.
Poniżej zamieszczamy link do materiału na ten temat przygotowanego przez redakcję Faktów TVN. Znajduje się w nim również komentarz redaktora naczelnego Portalu Prawa IT Witolda Chomiczewskiego: