night-television-tv-theme-machines

Korzystanie z Facebooka nie zawsze popłaca. Szczególnie, jeśli jest się amerykańskim więźniem

Dodano: marzec 16, 2015 Kategoria: Odpowiedzialność Autor: Maciej Godyń

Wiele osób nie wyobraża sobie dnia bez odwiedzenia swojego profilu na portalu Facebook. Zjawisko to jest jeszcze bardziej nasilone w Stanach Zjednoczonych, gdzie życie społeczne w znacznej części przeniosło się do sieci. Jednak korzystanie z portali społecznościowych nie zawsze jest opłacalne. Użytkownicy Internetu nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, że mogą ponosić jakiekolwiek konsekwencje korzystania z tego medium. Najbardziej unaocznia to przykład amerykańskich więźniów, którzy są surowo karani za umieszczanie postów na Facebooku.

Izolatka za korzystanie z Facebooka?
W ostatnim czasie, amerykańska fundacja Electronic Frontier Foundation odkryła, że osadzeni w amerykańskich więzieniach są karani w wydawałoby się drastyczny sposób, za zamieszczanie postów na Facebooku. Wśród kar, które zakłady karne stosują wobec osadzonych znajdują się – izolatka, zakaz odwiedzin, zakaz korzystania z telefonu.

W sumie w ciągu ostatnich 3 lat ponad 400 więźniów zostało dyscyplinarnie ukaranych za korzystanie z różnych portali społecznościowych, z czego w 16 przypadkach kara dyscyplinarna wynosiła ponad 10 lat. Jeden z więźniów, za publikację zaledwie 38 postów, został skazany na 37 lat pobytu w izolatce oraz na 74 lata utracił prawo do widzeń z bliskimi.

Zdarzają się nawet absurdalne sytuacje, w których długość kary dyscyplinarnej przekracza długość kary pozbawienia wolności, którą ma do odbycia łamiący zakaz.

Z czego wynikają tak wysokie kary?
Wysokie kary, które grożą osadzonym w amerykańskich więzieniach spowodowane są faktem, że w większości przypadków stanowią naruszenie kilku punktów regulaminu danej placówki.

Przede wszystkim – najcięższym zarzutem stawianym surfującym po sieci więźniom, jest naruszenie zakazu kontaktu ze światem zewnętrznym. To z kolei, w niektórych stanach, traktowane jest jako jedno z najcięższych naruszeń zasad odbywania kary pozbawienia wolności. Stawiane jest niemal na równi z takimi czynami jak zabójstwo, gwałt, ucieczka, czy bunt. Nie pomagał nawet spryt niektórych więźniów, którzy o aktualizacje ich profili oraz o odpowiadanie na wiadomości prosili członków swoich rodzin. To również uznawane jest przez władze zakładów karnych za kontakt ze światem zewnętrznym.

Kolejnym zarzutem, na jaki często narażali się penitencjariusze, było nielegalne korzystanie z przemyconego telefonu. Wynika to z faktu, że w większości amerykańskich więzień, wypożyczenie telefonu od zakładu karnego to koszt ok. 1 dolara za minutę. W związku z tym, więźniowie wolą zdobyć urządzenie nielegalnie i, w ich mniemaniu potajemnie, korzystać z dobrodziejstw Internetu do woli, bez konieczności ponoszenia wysokich kosztów. To, rzecz jasna, również jest surowo karane w amerykańskich zakładach karnych.

Warto również dodać, że każde skorzystanie z portalu społecznościowego stanowi osobny czyn i traktowane jest jako osobne wykroczenie. Dlatego też zamieszczenie przez jednego z więźniów 38 postów na Facebooku, potraktowano jako 38 osobnych naruszeń regulaminu.

Takie podejście do kwestii korzystania z portali społecznościowych do kontaktu ze światem zewnętrznym prowadzi do opisanych wcześniej absurdalnych kar dla więźniów. Co więcej, prowadzi to do sytuacji, w których cięższe wykroczenia, jak np. napaść na współwięźnia, są zagrożone niższą sankcją, niż tygodniowe korzystanie z Facebooka. Napaść stanowi bowiem jeden czyn zabroniony, zaś tygodniowy kontakt ze światem zewnętrznym może być uznany za kilka oddzielnych naruszeń regulaminu.

Nie tylko więźniowie mogą ponosić odpowiedzialność za korzystanie z Facebooka
Opisane powyżej przypadki najlepiej pokazują, że korzystanie z portali społecznościowych może nieść za sobą poważne konsekwencje. Niestety nie każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę. Rzecz jasna, w przypadku innych osób, korzystanie z portalu społecznościowego nie będzie wiązało się z tak poważnymi sankcjami, jakie grożą amerykańskim więźniom, jednak mogą również mieć wpływ na nasze życie.

Przykładowo wskazać można na konsekwencje zamieszczenia postu o swoim stosunku do pracy lub pracodawcy. Często bywa tak, że przełożeni obserwują konta swoich pracowników, nawet jeśli nie są ich „znajomymi”. Niestety, nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, co może prowadzić do utraty pracy. Podobnie rzecz może się mieć w przypadku próby znalezienia pracy. Coraz więcej osób zajmujących się HR wskazuje na to jak wiele informacji o kandydacie na stanowisko pracy można znaleźć na portalach społecznościowych.

Konsekwencje ponieść również można za korzystanie z Facebooka w czasie lekcji, zajęć, godzinach pracy. Wskazać warto przykład dyrektora pewnego gimnazjum, który śledzi aktywność uczniów swojej szkoły na portalu, sprawdzając, czy czasem nie korzystają oni z niego w czasie lekcji. Kiedy dyrektor zauważy, że uczeń udostępnia na portalu post, jest w stanie od razu interweniować.

Pamiętać również trzeba, że w skrajnych przypadkach, może okazać się, że nasze posty mogą wypełniać nawet znamiona przestępstwa. Może tak się stać w przypadku zamieszczenia treści zniesławiającej lub znieważającej. Te przestępstwa, popełnione w sieci, zagrożone są surowszą karą, niż popełnione „tradycyjnie”.

Internet jest udogodnieniem dla każdego, a portale społecznościowe ułatwiają zachowanie kontaktu ze znajomymi i rodziną. Jednak w niektórych przypadkach, korzystanie z tego typu dobrodziejstw, może wyrządzić więcej szkody niż przynieść korzyści.

Masz pytania dotyczące tematu artykułu? Skontaktuj się z autorem.

2DM_4267b

Maciej Godyń
Radca Prawny
maciej.godyn@lubasziwspolnicy.pl

Wykonanie Agencja Interaktywna Czarny Kod www.czarnykod.pl

Copyright by Lubasz i Wspólnicy

NULL

Używamy cookies i podobnych technologii. Uzyskujemy do nich dostęp w celach statystycznych i zapewnienia prawidłowego działania strony. Możesz określić w przeglądarce warunki przechowywania cookies i dostępu do nich. Więcej