„W Internecie nie pisze się ołówkiem, tylko tuszem” – od tych słów rzecznik generalny Maciej Szpunar rozpoczął swoją opinię wydaną w ramach toczącego się postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości w sprawie C-18/18 Eva Glawischnig-Piesczek przeciwko Facebook Ireland Limited[1]. Rzecznik nie bez przyczyny nawiązał do wypowiedzi jednego z bohaterów filmu The Social Network – okazuje się bowiem, że w świetle przepisów dyrektywy o handlu elektronicznym[2] operator platformy internetowej może być zobowiązany do posłużenia się metaforyczną gumką ścierającą nawet atrament.
Stan faktyczny sprawy
Sprawa dotyczy Evy Glawischnig-Piesczek, byłej posłanki do austriackiego parlamentu, przewodniczącej klubu parlamentarnego Zielonych, a także rzecznik tej partii. Osią sporu okazał się udostępniony przez użytkownika portalu Facebook artykuł z austriackiego internetowego czasopisma informacyjnego zatytułowany „Zieloni są za utrzymaniem dochodu minimalnego dla uchodźców”, obok którego wygenerował się podgląd oryginalnej witryny, zawierający m.in. zdjęcie byłej posłanki. Oprócz artykułu, użytkownik opatrzył wpis własnym komentarzem i kilkoma obraźliwymi uwagami pod adresem posłanki. Eva Glawischnig-Piesczek zwróciła się do spółki Facebook Ireland z prośbą o usunięcie pogardliwego komentarza, jednak spółka nie zrealizowała tego żądania. Posłanka wytoczyła więc powództwo przed sądem austriackim, wnosząc o wydanie postanowienia w przedmiocie środka tymczasowego nakazującego Facebook Ireland zaprzestanie publikowania i rozpowszechniania zdjęć powódki, jeżeli opis im towarzyszący zawiera stwierdzenia identyczne lub „równoznaczne”, jakoby powódka była „podłą zdrajczynią narodu” lub „skorumpowaną kretynką” lub członkinią „partii faszystów”. Sprawa ostatecznie trafiła do Trybunału Sprawiedliwości w ramach wniosku o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym. Sąd odsyłający (austriacki sąd najwyższy) powziął bowiem wątpliwości odnośnie do interpretacji art. 15 ust. 1 dyrektywy o handlu elektronicznym, przesądzającym o braku ogólnego obowiązku dostawców usług hostingowych w zakresie nadzoru publikowanych treści oraz aktywnego poszukiwania faktów i okoliczności wskazujących na działalność bezprawną.
Opinia rzecznika
W wydanej w dniu 4 czerwca 2019 r. opinii rzecznik generalny zaprezentował stanowisko, zgodnie z którym w świetle przepisów dyrektywy o handlu elektronicznym sąd może wydać wobec operatora platformy sieci społecznościowej, takiego jak np. Facebook, nakaz poszukiwania i identyfikowania, pośród wszystkich informacji rozpowszechnianych przez użytkowników tej platformy, informacji identycznych z informacją uznaną za bezprawną przez sąd. Co więcej, nakaz może zobowiązywać operatora także do wyszukania i identyfikowania informacji równoznacznych z bezprawnymi, ale tylko w odniesieniu do informacji rozpowszechnionych przez tego samego użytkownika. Rzecznik przyjął, że takie rozwiązanie pomoże zapewnić właściwą równowagę pomiędzy prawami podstawowymi różnych podmiotów: zarówno prawem do ochrony życia prywatnego, dóbr osobistych i ochrony wolności wypowiedzi i informacji użytkowników platformy internetowej z jednej strony, a z drugiej – prawem do ochrony wolności prowadzenia działalności gospodarczej. Nie wymaga to przy tym zaawansowanych środków technicznych mogących stanowić nadzwyczajne obciążenie dla operatora platformy. Kłopotliwe co prawda może być wyszukanie informacji równoznacznych ze względu na trudności interpretacyjne, jednak rzecznik doprecyzował, że należy pod tym pojęciem rozumieć zwielokrotnienie informacji, która została uznana za bezprawną, zawierające błąd pisarski lub posiadające nieco zmodyfikowaną składnię lub interpunkcję. Poza tym, w jego ocenie uzasadnione jest ograniczenie obowiązku zidentyfikowania informacji równoznacznych tylko do tych udostępnionych przez tego samego użytkownika, albowiem dopuszczenie takiej możliwości wobec wszystkich użytkowników wymagałoby kosztownych rozwiązań oraz mogłoby doprowadzić do cenzury wypowiedzi. Warto w tym miejscu też wskazać, że zdaniem rzecznika dostawca usług hostingowych może być zobowiązany do usuwania informacji równoznacznych z informacją uznaną za bezprawną w postępowaniu sądowym, jeśli o informacjach tych dowiedział się od osoby zainteresowanej, osób trzecich lub z innego źródła.
Odpowiadając na kolejne pytanie prejudycjalne, rzecznik przyjął, że przepisy dyrektywy o handlu elektronicznym nie stoją na przeszkodzie temu, aby dostawca usług hostingowych był zobowiązany do usunięcia bezprawnych informacji w skali ogólnoświatowej. Ani bowiem dyrektywa, ani inne przepisy unijne nie regulują zakresu terytorialnego obowiązku usunięcia informacji rozpowszechnianych za pomocą platformy internetowej. Wobec tego, nakaz usunięcia bezprawnych informacji przez portal taki jak Facebook Ireland, nawet jeśli prowadzi on platformę wyłącznie dla użytkowników znajdujących się poza Stanami Zjednoczonymi i Kanadą może być skuteczny w skali globalnej.
Opinia rzecznika generalnego nie jest oczywiście wiążąca dla TS, niemniej jednak często Trybunał dochodzi do podobnych wniosków. Pozostaje nam zatem czekać na ostateczne rozstrzygnięcie wątpliwości związanych z interpretacją przepisów dyrektywy o handlu elektronicznym.
[1] Opinia rzecznika generalnego Macieja Szpunara przedstawiona w dniu 4 czerwca 2019 r. w sprawie C-18/18 Eva Glawischnig-Piesczek przeciwko Facebook Ireland Limited, ECLI:EU:C:2019:458, dostępna na stronie: https://bit.ly/2XwsJz9 .
[2] Dyrektywa 2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 r. w sprawie niektórych aspektów prawnych usług społeczeństwa informacyjnego, w szczególności handlu elektronicznego w ramach rynku wewnętrznego (dyrektywa o handlu elektronicznym), Dz. Urz. UE L 178 z dnia 17.07.2000 r.