Google Inc. po raz kolejny może mieć w Unii Europejskiej problemy związane ze swoją działalnością. Tym razem chodzi o usługę Google Images, czyli wyszukiwarkę zdjęć. Przyczyną jest złożona do Komisji Europejskiej przez organizację Centre of the Picture Industry „CEPIC”) w dniu 8 listopada 2013 roku skarga antymonopolowa, do której przystąpił także Europejski Związek Agencji Informacyjnych „EANA”).
Kto występuje przeciwko Google?
CEPIC jest organizacją powstałą w 1993 roku, zrzeszającą agencje fotograficzne i niezależnych fotografów na całym świecie, która posiada status obserwatora w Światowej Organizacji Własności Intelektualnej. EANA została założona w 1956 roku i zrzesza agencje informacyjne z 32 krajów europejskich, w tym również Polską Agencję Prasową. EANA służy jako forum współpracy oraz wymiany doświadczeń pomiędzy agencjami członkowskimi.
Przyczyny: spadek ruchu na stronach i naruszenie praw autorskich
CEPIC, popierana przez koalicję krajowych stowarzyszeń zrzeszających fotografów i agencji fotograficznych z USA i Europy, zarzuciła Google naruszenie art. 102 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej poprzez wykorzystywanie swojej dominującej pozycji na rynku i udostępnianie zdjęć należących do innych podmiotów za pomocą usługi Google Images. Zdaniem skarżącej usługa ta sprawia, że ruch ze stron internetowych twórców obrazów przekierowywany jest do stron wyszukiwarki Google. CEPIK twierdzi, że Google wykorzystuje prawa autorskie twórców obrazów bez ich wiedzy, a czasem nawet wbrew ich woli. Naruszenie praw autorskich przejawia się w tym, że usługa Google Images prezentuje treści w wysokiej jakości, a także pozwala na pobieranie zawartości przez jej użytkowników, bez konieczności odwiedzania oryginalnej strony, na której znajduje się obraz. Co więcej, zdaniem organizacji, Google nie informuje użytkownika w dostatecznie wyraźny sposób o twórcy danego obrazu, a także nie zwraca uwagi na to, że obraz chroniony jest prawem autorskim. Wszystko to sprawia, że twórcy obrazów pozbawiani są owoców swojej pracy.
W skardze CEPIC przytoczyła statystyki dotyczące problemu, z jakim mierzy się obecnie środowisko twórców – piractwem. Wynika z nich, że aż 85% obrazów ze wszystkich zdjęć znalezionych za pośrednictwem wyszukiwarek, stanowią nielegalne kopie, a aż 80% tych nielegalnych kopii zostało rozpowszechnionych za pośrednictwem wyszukiwarek takich jak Google Images. Z kolei udział Google w europejskim rynku wyszukiwarek wynosi aż 95%.
Co na to Google
Z kolei zdaniem Google, autorzy obrazów mogą zablokować wyszukiwanie ich utworów przez Google Images tylko w jeden sposób, mianowicie poprzez zrezygnowanie z usług Google w całości. Rzecz jasna nie jest to rozwiązanie, które satysfakcjonowałoby autorów obrazów, ponieważ ich strony w ogóle nie pojawiałyby się wśród wyników wyszukiwania za pośrednictwem Google.
EANA wsparła CEPIC
W dniu 20 maja 2014 roku został opublikowany komunikat, informujący o fakcie przyłączenia się EANA do skargi antymonopolowej złożonej przez CEPIC. Prezes EANA Peter Kropsch stwierdził, że konieczne jest wprowadzenie jasnych ram prawnych, które będą zapewniały twórcom wysokiej jakości treści, sprawiedliwy udział w korzyściach wynikających z ich dystrybucji. Do takich treści zaliczył również obrazy, które są przygotowywane przez agencje informacyjne. Szef CEPIC Alfonso Gutierrez wyraził swoje zadowolenie z decyzji EANA podkreślając pojawiającą się możliwość przedstawienia wspólnego stanowiska przez ważny sektor gospodarki.
Nie pierwsza skarga przeciwko Google
Nie jest to pierwsza skarga antymonopolowa skierowana przeciwko Google Inc. do Komisji Europejskiej. W listopadzie 2010 roku złożone zostały skargi konkurentów Google, że nadużywa on swej dominującej pozycji na rynku, w których zarzucano m.in., że koncern promuje w wynikach wyszukiwania linki do własnych usług kosztem konkurencji np. portale pozwalające wybierać restauracje, hotele czy produkty). Google było oskarżane także o to, że wymusza wyłączność na wydawcach, którzy chcą się reklamować w jego wyszukiwarce. Postępowanie w tej sprawie nadal trwa i jest aktualnie na etapie próby znalezienia ugodowego rozwiązania problemu. Prowadzone są rozmowy przez amerykański koncern i komisarza UE ds. konkurencyjności Joaquina Almunię, w których Google przedstawia propozycje zmian, które zamierza wprowadzić, aby sytuacje zarzucone w skargach się nie powtarzały.
Podsumowanie
Mając na uwadze powyższe, uznać można, że i w sprawie prezentowania obrazów za pośrednictwem Google Images, koncern podejmie próbę ugodowego jej załatwienia i wprowadzi stosowne zmiany. W konsekwencji może to doprowadzić do tego, że sporna usługa zostanie w znaczący sposób ograniczona. Takie zakończenie postępowania przed Komisją Europejską może leżeć w interesie Google, bowiem gdyby skarga okazała się uzasadniona, wówczas groziłaby mu kara nawet do 10 % rocznych obrotów. W przypadku Google ten maksymalny pułap sankcji mógłby, zdaniem Agencji Reutera, przełożyć się na kwotę do 5 mld dolarów.